Wstecz

Informacje, przedruki prasowe



Rzecz Kołobrzeska z dnia 2.12.2005 r. nr 48 (130)

Samorządność na Nowogródzkiej - ścięli drzewa, bo...

Na terenie placu zabaw przy ul. Nowogródzkiej w Podczelu wycięto stare drzewa owocowe. Powodem ścięcia dzikiej gruszy i jabłoni był fakt, że bawiące się dzieci rzucały gruszkami i jabłkami w pobliski blok. Mieszkańcy budynku, zamiast zająć się wychowaniem dzieci, złożyli stosowne podanie do Urzędu Miasta. Zostało rozpatrzone pozytywnie, 25 listopada drzewa ścięto.

- O wycinkę tej gruszy i jabłoni wystąpili mieszkańcy bloku przy ul. Nowogródzkiej - mówi rzecznik prezydenta miasta Piotr Pasikowski.
- Poparł ten wniosek Zarząd Osiedla. Pierwszym powodem było rzucanie owocami, a drugim względy estetyczne, nie wyjaśniono jakie. W przypadku drzew owocowych, które nie są prawnie chronione, nie było potrzeby opiniowania wniosku przez komisję do spraw drzewostanu. W takiej sytuacji, chociaż pani - ogrodnik miejski była przeciwna tej wycince, nie było innej możliwości, jak zastosować się do woli mieszkańców bloku.

Mieszkańcy, którzy podpisywali podanie o ścięcie starej gruszy i jabłonki są zadowoleni.
- Przynajmniej teraz dzieciaki nie będą rzucać gruszkami w okna - cieszy się kobieta mieszkająca w bloku przy Nowogródzkiej.
- Aż strach było wyjść z domu. Podobno gruszki znaleziono nawet na dachu! To były dzikie drzewa, nie ma czego żałować. Takie można ścinać, bo nie chroni ich prawo tak jak parkowych. Teraz jest więcej miejsca na placu zabaw i dzieci nie łażą po drzewach, co też było niebezpieczne. Zrobiliśmy to z myślą o nich...

Wstecz