Wstecz

Informacje, przedruki prasowe



GK24.pl Serwis Głosu Koszalińskiego
29 maja 2014 r.

Ekolodzy z Kołobrzegu na tropie zasypanych storczyków

Na zdjęciu: Inspektorzy RDOŚ w Mirocicach. Towarzyszy im widoczny z prawej, kołobrzeżanin Tadeusz Twardy.
(fot. Krzysztof Plewko)

Stowarzyszenie Ekologiczny Kołobrzeg alarmuje: w Mirocicach mogło dojść do zniszczenia wielu roślin chronionych. Inwestor odmawia komentarza.

23 maja na terenie Mirocic sąsiadujących z kołobrzeską kopalnią borowiny, a dokładniej działki nr 4, pojawili się pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie. Przyjechali na kontrolę, po informacji przekazanej im przez Tadeusza Twardego i Krzysztofa Plewko ze Stowarzyszenia Ekologiczny Kołobrzeg.

- Przed kilkoma tygodniami otrzymaliśmy zdjęcia, które jednoznacznie wskazywały, że na terenie chronionym Mirocic, gdzie aktualnie przeprowadzana jest inwentaryzacja przyrodnicza, dokonano prac, które najprawdopodobniej doprowadziły do zniszczenia wielu chronionych roślin - przekazali mediom kołobrzeżanie. - Prace polegały na rozplantowaniu wałów strzelniczych, co spowodowało przysypanie grubą warstwą gleby roślin, które miały być inwentaryzowane. Zapytaliśmy Urząd Miasta i Starostwo Powiatowe czy wydali zgodę na wykonanie tych prac. Okazało się że nie.
W tej sytuacji ekolodzy zawiadomili szczeciński RDOŚ. Ekipa kontrolująca faktycznie zastała na miejscu spory obszar pokryty warstwą ziemi, pochodzącej ze zlikwidowanych dawnych poligonowych wałów strzelniczych.

- Zostaliśmy powiadomieni o podejrzeniu zaistnienia tzw. szkody środowiskowej - mówi Agata Suchta rzeczniczka RDOŚ w Szczecinie. Jak wyjaśnia pani rzecznik, inspektorzy RDOŚ odnotowali fakt, że teren działki rzeczywiście porasta znaczna liczba storczyków różnych gatunków. - Od inwestora dowiedzieliśmy się, że zlecił inwentaryzację przyrodniczą tego terenu, która wkrótce może się zakończyć - mówi Agata Suchta.

Inspektorzy muszą zbadać, czy faktycznie doszło w tym miejscu do szkody środowiskowej. Podczas badania będą musieli opierać się na dowodach, a sprawdzanie, czy warstwą ziemi przygnieciono ściśle chronione gatunki roślin, wydaje się niemożliwe. Inspektorzy mogą jednak wziąć pod uwagę np. fotografie, jakie wcześniej wykonali miłośnicy przyrody.

Jak informują Krzysztof Plewko i Tadeusz Twardy, inspektorzy skontrolowali też teren, na który już kilka lat temu zwieziono ogromne ilości ziemi i gruzu. - Okazało się też, że wokół wypiętrzonego terenu rosną dość licznie storczyki, listeria jajowata. Może to być dowodem na to, że nawieziony materiał z zewnątrz zniszczył znaczne ilości tych roślin. Co więcej, zdaniem obu mężczyzn, pracownicy RDOŚ odkryli, że na działce rosną także inne, do tej pory nierozpoznane tam gatunki chronionych storczyków: kukułka krwista, kukułka Fuchsa i okazy pełnika europejskiego, ściśle chronionej rośliny zwanej różą kłodzką.

O to kto i w jakim celu dokonał w Mirocicach rozbiórki wałów, spytaliśmy Mariana Jagiełkę, reprezentującego właściciela i inwestora: - Nie będę tego komentował w mediach - usłyszeliśmy. - Mam dosyć.

Przypomnijmy, inwestor, spółka Park Mirocice - właściciel 109 ha terenu - zamierzał częściowo zabudować Mirocice wkraczając w tzw. obszar górniczy borowiny. Nawet znacznie ograniczając swoje pierwotne plany, planował lekką zabudowę na ok. 3 ha z wydzielonego w latach 70-tych terenu, nazywanego też obszarem ochronnym borowiny. Przegłosowane w ubiegłym roku przez radnych, po burzliwych obradach, studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta, pokrzyżowało jego plany.

Autor: Iwona Marciniak

Wstecz