Wstecz

Informacje, przedruki prasowe



Głos Pomorza z 18 stycznia 2016 r.

Znów wraca temat Mirocic - czy miasto zechce odkupić 109 ha?

- Proszę bardzo, kupcie od nas ten teren za księgową wartość i wtedy się tam rządźcie! - mówił na komisji uzdrowiskowej zirytowany Marian Jagiełka

Taką reakcję wywołała dyskusja komisji uzdrowiskowej Rady Miasta nad wnioskiem o utworzenie w Mirocicach, obfitujących w chronione okazy flory, użytku ekologicznego.
- W żaden sposób nie ograniczy to praw właściciela do korzystania z nieruchomości - mówił kołobrzeski przyrodnik Tadeusz Twardy, wspierający autora wniosku, Jakuba Wiatra. - W tej chwili to użytki rolne, leśne. Takie jest ich przeznaczenie. Miejsce zdewastowane, gdzie właściciel na ok. 4 ha rozplantował ziemię, można by np. obsadzić lasem.

Tu Marian Jagiełka nie wytrzymał, bo spółka Park Mirocice, którą reprezentuje, ma zgoła odmienne plany. Na części 109 - hektarowego terenu, kupionego kilka lat temu od gdańskiego księdza - niedoszłego dewelopera, w sąsiedztwie eksploatowanych złóż borowiny, zamierza zbudować jednorodzinne rezydencje. Utworzenie użytku ekologicznego zablokowałoby te plany, ograniczone już w 2013 r. uchwałą rady o przyjęciu studium uwarunkowań (ewentualną zabudowę odsunięto poza tzw. obszar ochronny borowiny). - Czy właściciel nie ma prawa robić czegoś na swoim terenie, na którym zgodnie z mapką pana Twardego nie miało być roślin chronionych?

Ale przyrodnik i przewodniczący komisji uzdrowiskowej Krzysztof Plewko (większościowe Porozumienie dla Kołobrzegu) przypomnieli mu, że dewastacji dokonano zanim zakończyła się inwentaryzacja przyrodnicza Mirocic, a na zasypanym terenie jak się okazało rosły chronione rośliny (inwestor poniósł karę). Krzysztof Plewko i Bogdan Błaszczyk (także PdK) podchwycili za to deklarację chęci sprzedaży. - Żadna cena jednak nie padła. - Za księgową wartość - podkreślił inwestor, sugerując, że mógłby żądać nie tylko pokrycia poniesionych już kosztów, ale i odszkodowania. Ostatecznie wniosek o użytek ekologiczny wróci pod obrady, gdy autor go uzupełni, m.in o precyzyjne granice. Temat Mirocic także wróci niedługo. Z powodu borowiny. Bo w zmienionej jeszcze za rządu PO ustawie o prawie górniczym pojęcie obszaru ochronnego borowiny nie istnieje, a złoże potraktowano jak inne kopaliny, choćby węgiel, czy żwir. To szansa dla inwestora. Większościowe PdK chce jednak zadbać o borowinę, za pomocą uchwały.

Autor: Iwona Marciniak

Wstecz